Augustów - Historia Beaty z Albatrosa

RMF FM
Augustów to niewielkie miasto, ale wiążą się z nim co najmniej dwie słynne piosenki. Pierwsza to oczywiście "Augustowskie noce". Znajdziecie tu także historię i innego przeboju. Hitu, który od blisko pół wieku nuci cała Polska - "Siedem dziewcząt z Albatrosa, Tyś jedyną". Pamiętacie?

Kto nie zna tej piosenki. Ale może nie wszyscy znają jej historię. Otóż napisał ją Janusz Laskowski, który latem, 1965 roku, siedząc w Restauracji Albatros, zresztą w jednej z najbardziej popularnych wówczas restauracji na Suwalszczyźnie, zakochał się w dziewczynie. A na imię miała właśnie Beata. I do dziś wszyscy zastanawiają się, kim była. I czy wie, że ta piosenka powstała z myślą o niej.

Autor tekstu nigdy tego nie zdradził, wyznał tylko, że to córka kogoś bardzo znanego. Ale, że Augustów jest mały, wszyscy się znają, stąd o Beacie, co nieco wiemy. Właściwie Pani Beacie, bo dziś ma już pewnie gromadkę wnuków.

Jedni mówią, że wyjechała do Stanów, inni, że pochodziła z niedalekich Sejn czy Suwałk i wciąż tam mieszka. Są i głosy, że ot wrażliwy chłopak z gitarą, wybrał się na dancing do Albatrosa, zakochał się i napisał piosenkę. I nawet między nimi nic nie było.

Może więcej zdradziłby sam Janusz Laskowski, który czasem odwiedza działającego wciąż Albatrosa, ale podobno zaraz wychodzi, gdy tylko kelnerki grają Beatę z płyty. Pewne jest, że dziś ta muzyczna historia tajemniczej siedemnastolatki to po "Sokołach" i "Cyganach" jeden z naszych "narodowych" przebojów. I jeden z najbardziej zagadkowych.

Może i dobrze, w końcu gdyby Beata się ujawniła, to dziennikarze staliby dziś do niej w kolejce po wywiady, tak jak kiedyś klienci w kolejce do Albatrosa. Beata Beatą, pytanie, co z pozostałymi dziewczynami z Albatrosa? W końcu było ich aż siedem! A piosenka jakoś tylko jedna.

Reklama