Gary Brooker był liderem i współzałożycielem brytyjskiego rockowego zespołu o nazwie Procol Harum. Grupa, która w ciągu swojej kariery wydała 13. albumów, kilkukrotnie występowała w Polsce. Procol był też pierwszym zespołem rockowym, który wystąpił na żywo z własnymi aranżacjami chóralnymi i orkiestrowymi. Swoją twórczością inspirowali takie zespoły jak Queen czy The Who.
Przełomem dla formacji okazał się być już ich pierwszy singiel, „A Whiter Shade of Pale”, skomponowany i śpiewany przez Brookera. Pomimo tego, że ich muzyka określana jest jako psychodeliczny rock, w twórczości zespołu da się zauważyć mocne wpływy klasyczne i barokowe. Główny organowy motyw ich najsłynniejszego przeboju został zainspirowany przez kompozycję Johanna Sebastiana Bacha „Aria na strunie G” z III Suity Orkiestrowej D-dur. Utwór znalazł się na 1. miejscu listy najlepszych brytyjskich singli według BRIT Awards. Uhonorował go także magazyn Rolling Stone umieszczając go na 57. miejscu listy 5000 utworów wszechczasów. Poza działalnością w Procol Harum, wokalista przez sześć lat należał też do grupy The Paramounts.
Muzyk współpracował także z wieloma gwiazdami estrady, m.in. Erikiem Claptonem, Ringo Starrem czy Paulem McCartneyem. W wieku 51 lat zagrał także argentyńskiego ministra spraw zagranicznych Juana Atilio Bramuglię w filmowej wersji musicalu „Evita”. W tej samej produkcji można było zobaczyć m.in. grającą tytułową rolę Madonnę, a także Antonio Banderasa i Jonathana Pryce’a. W 2003 roku został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego V klasy (MBE).
Nie żyje Gary Brooker. Przyjaciele żegnają artystę
O tragicznym zdarzeniu poinformowali członkowie zespołu Procol Harum na swojej stronie internetowej, a informację potwierdziła także wytwórnia płytowa. Brooker już od pewnego czasu zmagał się z chorobą nowotworową, która była przyczyną jego śmierci. Zmarł 19 lutego w swoim domu w wieku 76 lat. Jego przyjaciele z zespołu tak wspominają swojego współpracownika:
Jego głos był uduchowiony, a gra na pianinie była niezwykle pomysłowa. (…) Charyzma Gary'ego nie ograniczała się w żaden sposób do sceny. Oświetlał każdy pokój, do którego wszedł, a jego życzliwość dla wielojęzycznej rodziny fanów była legendarna. Wyróżniał się indywidualnością, uczciwością i czasami upartą ekscentrycznością. Jego zjadliwy dowcip i apetyt na śmiech uczyniły z niego bezcennego gawędziarza.