- Kate Winslet nie pojawiła się na premierze „Titanica” w 1997 roku, ponieważ w tym samym czasie uczestniczyła w pogrzebie swojego byłego partnera, Stephena Tredre’a, który zmarł na raka kości kilka dni wcześniej.
- Kate i Stephen poznali się gdy aktorka miała 15 lat a o 27. Ich związek trwał pięć lat, mimo rozstania pozostali blisko aż do jego śmierci.
- Decyzja o opuszczeniu premiery była dla Winslet trudna i spotkała się z niezrozumieniem ze strony branży filmowej, ale aktorka podkreślała, że pogrzeb był dla niej ważniejszy.
- Po latach aktorka przyznała, że tamten czas był dla niej bardzo trudny i wciąż wspomina Stephena.
Kate Winslet opuściła premierę „Titanica”. Zamiast czerwonego dywanu wybrała pogrzeb byłego chłopaka
Premiera „Titanica” w 1997 roku była jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie filmu, jednak dla Kate Winslet ten czas na zawsze pozostanie związany z osobistą tragedią. Odtwórczyni głównej roli Rose nie pojawiła się na uroczystym pierwszym pokazie filmu. Powód był niezwykle osobisty i bolesny. Aktorka w dniu amerykańskiej premiery „Titanica” brała udział w pogrzebie swojego byłego partnera, Stephena Tredre’a, który zmarł na raka kości 8 grudnia 1997 roku, zaledwie kilka dni przed premierą.
Kiedy film wchodził do kin w USA, byłam na pogrzebie mojego chłopaka. To straszne nawet o tym myśleć, ale oczywiście nie mogłam tego opuścić – wspominała w 2024 roku w podcaście Happy Sad Confused.
Stephen Tredre był pierwszą miłością Kate Winslet
Kate Winslet poznała aktora i scenarzystę Stephena Tredre’a, gdy miała 15 lat. On był od niej starszy o 12 lat, ale – jak podkreślała – różnica wieku nie miała dla nich znaczenia. „Stephen sprawił, że czułam się bezpieczna, dawał mi wsparcie, dostrzegał mnie. Był niezwykle inspirujący, miał w sobie ten niesłabnący zapał do życia”, mówiła w wywiadzie dla Parade.
Ich związek trwał pięć lat, jednak w 1995 roku, gdy u Stephena zdiagnozowano raka kości, para zdecydowała się rozstać. Decyzja ta nie była łatwa – to właśnie Tredre, obawiając się, że choroba zdominuje życie Winslet i wpłynie na jej rozwijającą się karierę, poprosił ją, by odeszła. „Stephen pozwolił mi odejść, spełniając najpiękniejszy i najbardziej przejmujący akt ludzkiej miłości” – wspominała aktorka. Mimo rozstania pozostali w bliskim kontakcie, regularnie ze sobą rozmawiali i wspierali się nawzajem. Winslet wielokrotnie podkreślała, że do końca czuła z nim silną więź. „Kiedy o tym myślę, żałuję, że tak się stało. Żałuję, że nie byłam przy nim do samego końca. Zmarł bardzo szybko, a ja do dziś myślę o tych chwilach” – wyznała w rozmowie z The Telegraph.
„Chciałby, żebym była na jego pogrzebie”
Decyzja o opuszczeniu premiery „Titanica” nie była łatwa. Aktorka przyznała, że spotkała się z niezrozumieniem ze strony branży filmowej.
Ktoś, z kim spędziłam cztery i pół roku życia, właśnie zmarł, a ludzie mówili mi: „Rozumiemy, to musi być dla ciebie trudny czas, ale czy nie sądzisz, że Stephen chciałby, żebyś była na premierze?”. Odpowiadałam: „Nie, na pewno by tego nie chciał. Stephen chciałby, żebym była na jego pogrzebie, i właśnie tam będę” – wspominała w rozmowie z The Guardian.
Aktorka przyznała, że było to dla niej wstrząsające i uświadomiło jej, jak bardzo branża potrafi przedkładać karierę nad prywatne przeżycia.
Winslet nie ukrywa, że tamten czas był dla niej bardzo trudny. „Patrząc wstecz, widzę, z czym się wtedy mierzyłam. Miałam w sobie dużo bólu i byłam zagubiona” – przyznała w Parade.
Z powodu nieobecności na premierach, Kate Winslet po raz pierwszy zobaczyła „Titanica” w zwykłym kinie, w towarzystwie przyjaciół. „Pamiętam, że pomyślałam: 'O rany, sala jest pełna. Jestem w jednym z tych filmów, na które ludzie naprawdę przychodzą tłumnie'. To było dość dziwne uczucie” – opowiadała po latach w podcaście Happy Sad Confused.
Życie po stracie. „Zawsze będę go kochać”
Mimo trudnych doświadczeń, Kate Winslet nie pozwoliła, by tragedia zdefiniowała jej życie i karierę.
Człowiek nigdy nie godzi się ze śmiercią, może jedynie nauczyć się z nią żyć. Kiedy wspominam tamten czas, nadal ogarnia mnie smutek – mówiła w The Telegraph.
Aktorka podkreśla, że zawsze będzie pamiętać o Stephenie.
Mówię o nim, jakbym ciągle go kochała, ale taka właśnie jest prawda. Mam nadzieję, że zawsze będę go kochać – wyznała.




