Według Łysiaka, który powołuje się na kilka źródeł, to właśnie w szamotulskim zamku miało dojść do zamachu na Napoleona Bonaparte.
Na cesarza Francuzów zastawiono pułapkę, bo ani bomby, ani noże, ani strzelby, ani jakobini, rojaliści i agenci austriaccy nie byli skuteczni w zgładzeniu Bonapartego. Napoleon przyjechał do Szamotuł, żeby rozegrać partię szachów z osławionym w Europie, Mechanicznym Turkiem, rzekomo genialną maszyną, która oczywiście była oszustwem, bo w środku krył się znakomity szachista.
Gra miała się odbyć w Baszcie Halszki w szamotulskim zamku, a czarnym koniem był polski mnich Stefan Błażejewski, łudząco podobny do Bonapartego. Brytyjczycy chcieli go podstawić na miejsce Napoleona, którego chcieli porwać i uwięzić. Błażejewski jednak w ostatnim momencie przeszedł na stronę Francuzów i dał się uprowadzić zamiast cesarza. Kiedy sprawa wyszła na jaw, mnich uciekł Anglikom i długi czas się ukrywał. Dopiero w 1811 roku powrócił do klasztoru w Gostyniu, gdzie dożył sędziwego wieku.
Partię szachów w Szamotułach, ponownie wygrał Napoleon, choć bitwa na szachownicy była jedną z jego ostatnich wygranych.